Gazeta Panorama OPOLSKA Wydawnictwo OPOLMEDIA Kontakt
panorama opolska

Wiadomości z Opola i okolic

Środa, 08 maja 2024
Imieniny: Kornela, Lizy, Stanisława


Prezenty od czarownicy i pajęczyna zamiast bombek


amal 19.12.2015

Prezenty daje czarownica, rózgą straszy brat św. Mikołaja przypominający diaboliczną bestię, Japończycy idą do fast foodu - święta czas zacząć.


Każde państwo ma swoje odmienne świąteczne zwyczaje, które nie są powszechnie znane. Jedni przybierają bombkami świerk czy jodłę, nazywając drzewko choinką. Inni zakładają lampki na drzewko bananowca. Na stole powinno znaleźć się dwanaście tradycyjnych potraw lub też kuskus, kaczka czy też tradycyjny kubełek z KFC. W niektórych krajach śpiewają w domu kolędy, a w innych odwiedzają sąsiadów lub palą słomianego kozła. Ci, co nie uznają tego dnia za święto, dziwią się tym, którzy rankiem jadą do kościoła na wrotkach, podziwiają szopkę z figurkami polityków czy sportowców, mającymi opuszczone spodnie do kostek. Prezenty rozdaje czarownica Befana, a na niektórych ulicach można spotkać demonicznego Krapusa - złego brata św. Mikołaja.

Pięknie przystrojony bananowiec
Być może przez całe to globalne ocieplenie już wkrótce święta przestaną się nam kojarzyć z białym puchem i ośnieżoną choinką. Gdy zabraknie świerków i sosen, zawsze możemy sięgnąć po bardziej tropikalne rozwiązania. Za dobry wzór posłużą nam zwyczaje indyjskich chrześcijan, którzy jako tradycyjnej choinki używają lokalnych bananowców albo drzew mango. Ot, takie choinki jaki klimat, ktoś mógłby słusznie zauważyć, ale indyjskie zwyczaje to także dowód na to, jak pięknie Boże Narodzenie tłumaczy się na warunki życia rozmaitych kultur. Nie wszędzie jednak musi być drzewko. W Nigerii domy dekoruje się papierowymi ozdobami. Święta to czas maskarad, chodzenia po domach i odwiedzania sąsiadów. Na Ukrainie drzewko ozdabiane jest pajęczyną i sztucznymi pająkami. To oznaka dobrobytu związana z legendą. Biedna kobieta nie miała ozdób. Rano jak się obudziła pajęczyna zamieniła się w złoto i od tej chwili była bogata.

Kurczak w panierce od pułkownika na wigilijnym stole
Choć z naszego punktu widzenia kubełek z KFC na wigilijnym stole szokuje, to w Japonii, gdzie święta mają przeważnie czysto komercyjny charakter, wigilijny drób w panierce rodem z Kentucky jest czymś w rodzaju świeckiej tradycji. Wszystko zaczęło się od kampanii reklamowej z 1974 roku. W ciągu czterech dekad marketingowy chwyt przerodził się w przekazywany z pokolenia na pokolenie zwyczaj i wigilijny kubełek kurczaka wpisał się w japońską świadomość, tak jak w naszą świąteczne ciężarówki z Coca-Colą. Dla Japończyków nie są to święta, które przeżywa się wraz z rodziną. Wiedeńczycy w ten dzień jedzą karpia, a w Karyntii na stołach króluje kaczka.

Belgijczycy nie mają nic przeciwko, aby w czasie kolacji spożywać ostrygi i inne dary morza. Podstawą jest jednak dziczyzna w sosie śliwkowym. Dorośli i dzieci nie wyobrażają sobie świąt bez tradycyjnego ciasta w kształcie pnia drzewa, zwane Buche de Nöel. Niemcy zaś uwielbiają ciasto z bakaliami, tzw. stollen. Mniej apetycznie jedzą Norwedzy, których tradycją jest iutfisk, czyli rozmoczona suszona ryba. Duńczycy postawili na pieczoną gęś z jabłkami podawaną ze słodkim ryżem posypanym cynamonem. Na deser wszyscy dostają budyń z ryżem, który skrywa w sobie niespodziankę. To migdał - znalazca będzie cieszył się szczęściem przez cały rok i dodatkowo otrzymuje świnkę z marcepana. Na Litwie ulubioną słodkością jest wigilijny kisiel z owsianki, pełen żurawiny. W Hiszpanii zamiast opłatkiem dzieli się chałwą. Nigeryjczycy nie podają ryb, ponieważ raczą się ryżem, gęstym maniokiem z mięsem kozim lub wołowiną, polewanym sosem gulaszowym.

Kozioł na miarę naszych możliwości
Wielki słomiany kozioł z czerwoną wstążką to tradycyjny element skandynawskiego folkloru. Stawiany jest na rynku w wielu miastach Szwecji, ale żaden z nich nie ciszy się taką sławą, jak nieszczęśnik z Gävle, który stał się obiektem dość osobliwej tradycji. Po raz pierwszy powstał w 1966 roku, a od 1986 nieprzerwanie wznosi się go wraz z nastaniem adwentu. Niestety rzadko kiedy udaje mu się dotrwać do Nowego Roku. Kozioł pada ofiarą regularnych aktów wandalizmu, najczęściej podpaleń, choć zdarzył się przypadek wjechania w niego samochodem. Dotychczas został zniszczony 27 razy, a mieszkańcy za każdym razem wznosili go ponownie.

Na wrotkach do kościoła
W wigilijny wieczór w Caracas w Wenezueli ma miejsce intrygujące zjawisko. Dzieci przed snem obwiązują sobie duży palec u stopy sznurkiem, którego drugi koniec wypuszczają za okno. Wczesnym rankiem w Pierwszy Dzień Świąt ulice w mieście są zablokowane dla samochodów, a mieszkańcy tłumnie ruszają do kościołów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wielu z nich przemieszcza się na wrotkach, po drodze pociągając za wiszące z okien sznurki, budząc w ten sposób śpiące jeszcze dzieciaki.

Nieprzyzwoita figurka w szopce
Szopka bożonarodzeniowa to zwyczaj bliski naszemu sercu. W Katalonii, pośród mrowia figurek, ale zawsze nieco na uboczu, można często napotkać El Caganera, postać z opuszczonymi spodniami, która załatwia potrzebę fizjologiczną. Czasem nieborak ubrany jest w tradycyjny strój kataloński, czasem zaś przedstawia sławne osoby lub polityków. Z jednej strony symbolizuje pomyślność i urodzaj, z drugiej stanowi memento dla wielkich tego świata, że wciąż są tylko ludźmi. Choć dla nas nieprzyzwoity, w Katalonii jest akceptowany przez Kościół, a zdaniem historyków sztuki swoją wulgarnością ma w istocie podkreślać podniosłość sceny narodzin Dzieciątka. Jak to bywa w sztuce ludowej, sacrum często spotyka się z profanum.

Prezenty od czarownicy
Dzieci w Niemczech dostają prezenty od Gwiazdora i Frau Berty, w Polsce od Aniołka, w Hiszpanii - od Trzech Króli, w Rosji - od Dziadka Mroza i Śnieżynki, w Stanach Zjednoczonych podarki przynosi św. Mikołaj. Na Śląsku zadaniem tym para się Dzieciątko, a we Włoszech czarownica Befana. Nie wygląda zbyt pięknie, bo ma potargane ubrane, brudne od sadzy, spiczasty nos i kapelusz. Wraz z jej odejściem kończy się czas świąteczny. W nocy 5 lutego wlatuje przez komin, żeby podrzucić podarki do skarpet. Przygotowana jest dla niej pomarańcza lub mandarynka. Czarownica nie pogardzi również kieliszkiem wina. Mikołaj lubi za to ciepłe mleko i ciasteczka. Niegrzeczne maluchy od Befany dostają węgle, cebulę, popiół lub czosnek, a od św. Mikołaja - rózgę.

W Austrii 5 grudnia można spotkać złego brata św. Mikołaja. Krampus swoim wyglądem przypomina kozła, ma wielkie rogi i nie przyjemną fizjonomię. Najczęściej zaopatrzony jest w rózgę, którą bije niegrzeczne dzieci.