"Idę drogą nr 45 i jest mi zimno" - wezwanie tej treści odebrał 20 stycznia tuż przed północą dyżurny policji w Kędzierzynie-Koźlu. Mężczyzna prosił o pomoc. Po chwili połączenie się przerwało. Gdy policjant próbował oddzwonić, telefon zgłaszającego już nie odpowiadał.
Podczas rozmowy dyżurny ustalił, że mężczyzna znajduje się pomiędzy Polską Cerekwią a Reńską Wsią. Zgłaszający mówił, że próbuje dostać się do Wrocławia. Dyżurny natychmiast skierował na drogę nr 45 policjantów, którzy po około 45 minutach zauważyli idącego drogą przemarzniętego młodego mężczyznę.
Po przewiezieniu do komisariatu 20-letni wrocławianin opowiedział policjantom co sprawiło, że znalazł się w tym miejscu. Kilka dni temu wybrał się ze znajomymi do czeskiej Ostrawy. Koledzy postanowili wracać, on natomiast zdecydował, że zostaje. Gdy skończyły mu się pieniądze, postanowił wrócić do domu autostopem. Część ponad 70-kilometrowej trasy udało mu się przejechać, jednak przez kilka godzin musiał iść piechotą.
Niewiele brakowało, żeby swoją podróż przypłacił życiem. Gdy trafił do komisariatu, był kompletnie przemarznięty. Po udzieleniu pomocy policjanci odwieźli 20-latka na dworzec. Do domu wrócił pociągiem.