Wiadomości z Opola i okolic

Strajk głodowy w Dobrzeniu Wielkim

Dwie osoby trafiły z wyczerpania do szpitala. Od 26 grudnia brały udział w strajku głodowym. Mieszkańcy gminy Dobrzeń Wielki są zdeterminowani i nie zamierzają zaprzestać walki.

Mieszkańcy gminy Dobrzeń Wielki nie zgadzają się z decyzją władz, na mocy której 1 stycznia 2017 roku stracili 30 procent gminnych trenów przemysłowych. Obszary o znaczeniu gospodarczym, na których znajduje się m.in. elektrownia Opole, zostały włączone do miasta Opola. Dla gminy oznacza to nie tylko mocno okrojony budżet, z którego zniknie ponad 40 milionów złotych, ale również pracę może stracić 300 osób. Wszystko to w wyniku cięć, które będą następstwem ograniczenia dotacji dla gminy i środków finansowych. Rozporządzeniem Rady Ministrów dwanaście sołectw z terenu czterech gmin zostało włączonych do miasta Opola. Decyzja ta ma przyczynić się do rozwoju gospodarczego całego województwa i umocnić jego pozycję w kraju.

Mieszkańcy próbowali już wszelkich form protestu: od wnoszenia pism, pokojowych manifestacji, prób nawiązania dialogu, konsultacji społecznych do coraz radykalniejszego wyrażania dezaprobaty, jak choćby blokowania ulic. Pod koniec listopada okupowali biuro poselskie posła Patryka Jakiego, obecnego wiceministra sprawiedliwości, który popiera podział gminy Dobrzeń Wielki. Nie doszło jednak do rozmów między stronami. 18 grudnia ulicami Opola przeszło ponad 2 tysiące protestujących. Podobnie było w dzień sylwestrowy.

Rafał Kampa stojący na czele międzygminnego komitetu protestacyjnego „Tak dla samorządności” nie ukrywa, że protestującym nie pozostało wiele form sprzeciwu i właśnie dlatego 26 grudnia w poniedziałek osiem osób zdecydowało się na strajk głodowy. Do sali kinowej Gminnego Ośrodka Kultury przybywają coraz to nowi protestujący, dołączając do głodujących. Liczba ta wzrosła do trzynastu. Wśród nich są zwolnieni mieszkańcy Dobrzenia, dyrektor GOK Gerard Kasprzak czy też mieszkańcy, którzy nie zgadzają się z takim podejmowaniem decyzji. Zgodnie z zapowiedzią, nie zostanie on przerwany aż do momentu, gdy nastąpi wycofanie rozporządzenia Rady Ministrów. Sytuacja jest coraz bardziej kryzysowa. Trzy osoby zawiesiły udział w proteście po obietnicach wojewody, który odwiedził strajkujących. Nie doszło jednak do owocnego dialogu między stronami, dzięki któremu można by było wypracować rozwiązanie kompromisowe. 

Protestujących odwiedził poseł Paweł Kukiz, lider mniejszości niemieckiej Ryszard Galla i wicemarszałek województwa opolskiego Roman Kolek, również działacz mniejszościowy. Skierowali list do premier Beaty Szydło z petycją o przesunięcie o rok m.in. wchłonięcia elektrowni przez Opole.