Wiadomości z Opola i okolic

Atak zimy, ludzie bez prądu i ciepła

Polskę dotknął kataklizm w postaci gwałtownego obniżenia temperatur. Najpierw spadł śnieg, który jak zwykle był o wiele obfitszy niż spodziewali się tego specjaliści.

Zaraz potem Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie. Aż siedem województw postawiono w stan zagrożenia pierwszego stopnia intensywnymi opadami śniegu. Wśród obszarów zagrożonych znalazły się: woj. dolnośląskie: subregion wałbrzyski, - opolskie: subregion południowy, śląskie: subregiony jurajski i centralny, małopolskie - subregion północny, woj. łódzkie, woj. świętokrzyskie oraz mazowieckie. W ciągu jednego dnia ponad 300 tysięcy domów zostało pozbawionych prądu, najwięcej w województwie mazowieckim, łódzkim i świętokrzyskim.

W Opolu mieszkańcy mieli jeszcze dodatkowe atrakcje. Śnieżyca spowodowała rozszczelnienie sieci jak powiadomił Zakład Energetyki Cieplnej Opolszczyzny. Awaria sieci ciepłowniczej trudna była do zlokalizowania. Temperatura za to ciągle oscylowała koło zera. Mieszkańcy nie mieli ani ogrzewania, ani ciepłej wody. Wieżowce zbudowane z wielkiej płyty już po kilku godzinach zaczęły tracić skumulowane ciepło. Na osiedlach nie odnotowano dotąd takiego kataklizmu. Oblężenie przeżyły markety oferujące grzejniki elektryczne. Panika rosła proporcjonalnie do ilości napływających komunikatów. Dopiero wieczorem udało się podłączyć Wojewódzki Specjalistyczny Zespół Neuropsychiatryczny w Opolu oraz niektóre dzielnice. Pod osłoną nocy ustalano rozległość awarii. Największy horror przeżyły rodziny z małymi dziećmi oraz osobami chorymi. Niemowlęta ubierano, jakby miały wyjść na spacer. Rodzice starali się uchronić je od wyziębnięcia. Niektórzy wyjeżdżali do najbliższych poza miasto. Zwycięzcami byli ci, którzy korzystali z klimatyzacji - okazały się przydatne na początku zimy oraz ci, którzy posiadali ogrzewanie gazowe.