Twardziele w Kłodnicy przepłynęli rzekę mimo minusowych temperatur
pr 24.02.2011
Sebastian Szewczyk najszybciej pokonał niespełna 8-kilometrowy odcinek organizowanego już po raz siódmy "Ogólnopolskiego Spływu Twardzieli Kłodnicą" do Odry. Temperatura powietrza wynosiła - 8 st. C, a samej wody około zera. Pomimo tego do rywalizacji przystąpiły 34 osoby z Bytomia, Kędzierzyna-Koźla, Wrocławia, Opola, Zielonej Góry, Kalisza, Nowej Soli i Tarnowskich Gór. W gronie śmiałków znalazło się 8 kobiet. Twardziele wystartowali przy ujściu rzeki Kłodnicy spod Kanału Gliwickiego, gdzie znajduje się unikatowa na skalę europejską budowla hydrotechniczna znana pod nazwą Syfon Kłodnicki.
Do mety, którą wyznaczono na kozielskiej wyspie, najszybciej dopłynął Sebastian Szewczyk z Kędzierzyna-Koźla, który podobnie jak inni uczestnicy spływu najbardziej skarżył się na płytkie dno. Z powodu płycizn kilka osób poobijało sobie nogi o zalegające blisko powierzchni wody kamienie i konary. Adam Giet uplasował się na "najgorszym" z możliwych, bo czwartym miejscu.
- Bywało, że wygrywałem rywalizację podczas poprzednich spływów. W kolejnych edycjach zajmowałem też trzecie i czwarte miejsca, zatem wszystko jest w normie. Zawsze trochę szkoda, że nie udało się zdobyć podium, ale najważniejsze, że przez tyle lat zdołałem utrzymać wysoką formę - uśmiecha się pan Giet. Twardziele mówią, że największy problem podczas spływu sprawiają marznące dłonie i nogi, czasem aż po łydki. Zamarzają tak bardzo, że tracą czucie w palcach.