Zięć sekretarza PO miał być dyrektorem szpitala
PAP 10.04.2014
Wkrótce ma zostać rozpisany kolejny konkurs, a w jego przeprowadzeniu ma pomóc wyspecjalizowana firma.
Sprawa konkursu na dyrektora szpitala, który wygrał Łukasz Radwański, zięć sekretarza PO w regionie, wywołała wiele kontrowersji; jedną z nich był fakt, że szefem komisji wybierającej był marszałek województwa opolskiego Andrzej Buła z Platformy Obywatelskiej.
Rzecznik prasowy marszałka Arkadiusz Kuglarz wyjaśnił, że komisja kontrolująca procedurę konkursową na dyrektora Samodzielnego Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Opolu uznała, że „treść ogłoszenia nie odzwierciedla literalnie zapisu Rozporządzenia Ministra Zdrowia określającego tryb i zasady przeprowadzania konkursów na stanowiska kierownicze w SP ZOZ-ach".
Kuglarz dodał, że jednym z wymogów konkursu było złożenie zaświadczenia lub oświadczenia o niekaralności, natomiast rozporządzenie MZ stanowi, że ma być to wyłącznie zaświadczenie. Dlatego, jak dodał, dokonana przez komisję konkursową weryfikacja złożonych przez kandydatów dokumentów została dokonana niezgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia.
Do konkursu, w którym miał zostać wyłoniony dyrektor opolskiego szpitala ginekologiczno-położniczego, przystąpiło 10 osób; osiem spełniło wymogi formalne. Kandydatów tych 27 marca przesłuchała komisja konkursowa, której przewodniczył marszałek Buła.
Komisja wskazała, że najlepszym kandydatem na dyrektora jest Łukasz Radwański, zastępca dyrektora ds. finansowych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu. Radwański to prywatnie zięć sekretarza PO w woj. opolskim Edwarda Gondeckiego. Gondecki jest też przewodniczącym rady opolskiego oddziału NFZ.
Wątpliwości ws. wyboru Radwańskiego zgłosiło m.in. PSL, które wraz z PO i mniejszością niemiecką tworzy w opolskim sejmiku koalicję. Na wniosek ludowców procedura konkursowa została skontrolowana. Na czele komisji kontrolującej stanął członek zarządu woj. opolskiego z PSL Antoni Konopka.
Rzecznik PSL w regionie Grzegorz Sawicki, jednocześnie radny sejmiku, wyjaśniał że argumenty, jakie legły u podstaw wniosku o kontrolę konkursu to m.in. fakt, iż osoba wybrana na dyrektora szpitala miała „uspokoić sytuację wokół placówki" (rodziła w nim m.in. żona olimpijczyka Bartłomieja Bonka, druga z ich córek bliźniaczek urodziła się z ostrym niedotlenieniem mózgu i zmarła po ponad roku).
Wątpliwości PSL wzbudziła też prywatna znajomość Buły z Radwańskim. Zdaniem Stronnictwa, marszałek nie powinien zasiadać w komisji, przed którą Radwański stanął jako kandydat.
Sawicki ocenił, że dobrze się stało, iż konkurs został unieważniony. W jego przekonaniu pomoże to uspokoić atmosferę wokół szpitala; utnie ewentualne odwołania, które w związku z niedociągnięciami formalno-prawnymi mogły się pojawić i być może da również możliwość wyboru z szerszego grona kandydatów.
Pytany o to, co będzie jeśli ponowny konkurs znów wygra Radwański, Sawicki powiedział: "Przyjmiemy to jako decyzję ostateczną. Nigdy nie podważaliśmy jego kompetencji. Zwracaliśmy natomiast uwagę na kontrowersje wokół sprawy".
W rozmowie z PAP we wtorek Buła powiedział, że nie uważa, iż powinien był się wycofać z zasiadania w komisji konkursowej, bo jako marszałek powinien mieć wpływ na dobór osób zarządzających placówkami, które mu podlegają. Przekonywał też, że Opolszczyzna jest małym regionem, w którym wiele osób zna się prywatnie.
Zapowiedział, że wkrótce ma być rozpisany kolejny konkurs. W jego przeprowadzeniu ma pomóc wyspecjalizowana firma, która wskaże najlepszego lub najlepszych kandydatów na stanowisko dyrektora szpitala. Marszałek zastrzegł, że nie ustalono jeszcze terminu kolejnego konkursu i liczby osób, jakie ma do wyboru wskazać firma.
Wicemarszałek woj. opolskiego Roman Kolek, odpowiedzialny za służbę zdrowia, zapowiedział, że w najbliższych dniach zostaną rozesłane zapytania do kilku firm headhunterskich. Potem - z pomocą takiej firmy - zostanie przygotowana specyfikacja konkursu, ogłoszenie i regulamin.
Według niego procedura ponownego wyboru może potrwać dwa miesiące. Do tego czasu zarząd województwa musi wyznaczyć osobę, która będzie zarządzać szpitalem. Zdaniem Kolka może to być ktoś z samej placówki lub osoba z zewnątrz.
Konkurs na dyrektora szpitala ginekologiczno-położniczego trzeba było przeprowadzić, bo poprzednia dyrektorka placówki Aleksandra Kozok skorzystała z przysługujących jej uprawnień emerytalnych i po ponad 20 latach odeszła ze stanowiska. W pierwszych dwóch tygodniach kwietnia - na prośbę zarządu - będzie jeszcze zarządzać placówką.