Nysa: Rekord promili
04.01.2017
Zadzwonił na policję z zgłosił incydent. W między czasie samochód się zatrzymał. 38-letni mężczyzna nie był w stanie samodzielnie wysiąść z pojazdu. Kierowca, który jechał za nim, odebrał mu kluczyki, uniemożliwiając dalszą jazdę.
Okazało się, że miał cztery promile alkoholu we krwi. To swoisty rekord, który często kończy się zgonem. Do tego pijany nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem. Grozi mu wysoka kara grzywny, do dwóch lat więzienia i sądowy zakaz kierowania samochodem.