Napadnięta kobieta z Opola nie wiedziała, że skradziono jej coś więcej niż kluczyki do samochodu. Za to ekspedientka z Kluczborka bała się, że może stracić życie.
31 marca byłszczególnym dniem. Pod osłoną nocy na żer wyszli młodzi ludzie szukający łatwych ofiar. W Opolu ok. godziny 2 w nocy 53-letnia kobieta szła do domu. W rejonie skrzyżowania ulic gen. Zajączka i Nysy Łużyckiej została zaatakowana przez nieznanego jej mężczyznę. Napastnik uderzył ją w szyję, a następnie skradł torebkę. Zabrał klucze do samochodu, telefon komórkowy i dokumenty. Okazało się, że spokojnie odjechał skodą, zaparkowaną przed mieszkaniem poszkodowanej, a torebkę porzucił na ulicy. 53-latka dowiedziała się o tym dopiero na następny dzień.
Powiadomiła jednak policjantów o pobiciu i kradzieży. Rozpoczęli poszukiwania damskiego boksera.
Już o godzinie 7.30 zauważyli w pobliżu ulicy Reymonta w Opolu skradzione auto i siedzącego w rękawiczkach mężczyznę. Podczas próby wylegitymowania, gwałtownie ruszył samochodem i odjechał z piskiem opon w kierunku ulicy ul. 1-go Maja. Ucieczkę zakończył rozbiciem skodę o ścianę budynku. Próbował uciekać pieszo, ale funkcjonariusze byli szybsi. 33-letnie Marcin O. z Opola był nietrzeźwy. Miał prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Mężczyzna usłyszał zarzuty rozboju, kradzieży z włamaniem i kierowania pojazdu w stanie nietrzeźwym. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Sąd aresztował Marcina O. na 3 miesiące.
W Kluczborku o godz. 22.00 22-letni Damian K. czekał pod sklepem przy ul. Dzierżona w samochodzie, natomiast jego równolatek Damian W. wszedł do środka i zażądał od ekspedientki pieniędzy. Żeby szybciej podjęła decyzję, pomachał jej przed nosem pistolem. Zabrał ponad 1500 zł. Kluczborscy policjanci szybko ustalili rysopis napastnika oraz niezbędne szczegóły. Rozpoczęły się poszukiwania dwóch młodych mężczyzn poruszających się czerwonym vw golfem. Dyżurny kluczborskiej policji powiadomił o dokonanym napadzie policjanów z Komendy Miejskiej Policji w Opolu. Ci zatrzymali 22-letnich mieszkańcy powiatu opolskiego na stacji paliw w miejscowości Zawada, gdzie akurat robili zakupy.
W golfie, którym poruszali się mężczyźni, znaleźli ciemną chustę i pistolet gazowy, którym najprawdopodobniej służył do popełnienia przestępstwa oraz część skradzionych pieniędzy.
To nie ich pierwsze występy gościnne, gdyż byli już w przeszłości karani za rozboje i kradzieże.
Teraz grozi im nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
