Gazeta Panorama OPOLSKA Wydawnictwo OPOLMEDIA Kontakt
panorama opolska

Wiadomości z Opola i okolic

Wtorek, 23 kwietnia 2024
Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha


Lekarze czy grabarze?


Jan Płaskoń 14.03.2013

Prokuratura na północy Polski zamierza postawić zarzuty lekarce pogotowia, która pół roku temu wypisała akt zgonu kobiecie cieszącej się po dziś dzień dobrym zdrowiem.


O nieprawdopodobnym szczęściu będzie mógł opowiadać prawnukom mieszkaniec Śląska, którego służba zdrowia w osobie doświadczonej lekarki pogotowia ratunkowego zakwalifikowała do grona niebiańskiego, by po trzech godzinach stwierdzić, że denat ma się całkiem dobrze.

Moja znajoma mawia, że w medycynie jak w kinie - wszystko może się zdarzyć. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z wyjątkowo czarną komedią, gdyż mężczyzna uniknął podróży do miejsca ostatniego spoczynku tylko dzięki czujności pracownika firmy pogrzebowej.

Przygotowując zwłoki do trumny łapiduch zauważył, że wykazują one objawy w pełni życiowe, więc zadzwonił po karetkę. Po chwili nad katafalkiem pochyliła się ta sama ekipa, która uznała człowieka za zmarłego. Doświadczona pani doktor wyczuła tym razem bicie serca oraz oddech, które miały definitywnie zaniknąć trzy godziny wcześniej, a także ciepłotę ciała, mimo że przy poprzedniej wizycie pacjent był rzekomo zimny jak trup. Szpital, do którego przewieziono cudownie ocalonego, ogłosił w sylwestrowy wieczór, że stan pacjenta jest stabilny i nie występuje zagrożenie życia, natomiast dyrekcja pogotowia zapewniła, że dogłębnie zbada sprawę pod kątem zastosowania medycznych procedur.

Przypomina to jako żywo zmurszałe anegdoty, gdy z chirurgicznego punktu widzenia operacja się udała, ale pacjent wyzionął ducha. Przypadek ten nie jest incydentalny. Prokuratura na północy Polski zamierza postawić zarzuty lekarce pogotowia, która pół roku temu wypisała akt zgonu kobiecie cieszącej się po dziś dzień dobrym zdrowiem. Niedoszła nieboszczka miała jeszcze więcej szczęścia niż chwilowo zmarły mężczyzna ze Śląska, gdyż powróciła do tego świata, będąc już zapakowana w plastikowy worek. Następnie przez dwa tygodnie jej rodzina musiała udowadniać w sądzie, że babcia ma się dobrze, jako że według medycznego dokumentu była trupem.

Życie zaskakuje ciągle w sytuacjach najbardziej oczywistych. Od tysięcy lat wiadomo, że pod naszą szerokością geograficzną w zimie pada śnieg i nadciągają mrozy, a mimo to znów zostaliśmy przyłapani na niewiedzy. Kilka godzin ostrzejszej zimy wystarczyło, żeby Opole zostało całkowicie sparaliżowane. Samochody jeżdżą po ulicach z prędkością bliską zera, ponieważ służby komunalne nie zdążyły wyekspediować na czas sprzętu odśnieżającego. Za miastem jest jeszcze gorzej, autostrada zablokowana z powodu wypadków, zaś z Wrocławia napływają ostrzeżenia, żeby lepiej nie wychodzić z domu. W stolicy Dolnego Śląska z powodu oblodzenia szyn wykolejają się nawet tramwaje. Pociągi w całej Polsce mają już kilkugodzinne opóźnienia, a prognostycy ostrzegają, że będzie jeszcze gorzej. Generalnie jednak nie ma co narzekać. Zima skończy się przecież już na wiosnę. W przeciwieństwie do paraliżu umysłowego, który w skrajnych sytuacjach powoduje, że żywy człowiek może wylądować w trumnie.