Gazeta Panorama OPOLSKA Wydawnictwo OPOLMEDIA Kontakt
panorama opolska

Wiadomości z Opola i okolic

Piątek, 26 kwietnia 2024
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda


Już na wiosnę nie będzie zimy


Jan Płaskoń 22.01.2010

Generalnie od dawna wiadomo, że w naszej strefie klimatycznej zimą przychodzi zima. Jak zawsze diabeł tkwi jednak w szczegółach. Rok w rok wszyscy się łudzą, że tym razem nie przyjdzie i - oczywiście są w błędzie. Skoro znów nas wykiwała, to my jej pokażemy! Prezydent Opola zbuntował się absolutnie i poprzez media zawiadomił mieszkańców, że zwały śniegu nie będą tym razem wywożone z miasta. Poczekamy do wiosny, samo się roztopi! W związku z tym miasto przypomina coraz bardziej małe Karpaty. Pługi zgarnęły pierwszą bryje na chodniki, a że śnieg ciągle sypie, to zgarniają dalej. Rośnie toto w górę i w szerz, krajobraz zrobił się mniej monotonny i tylko kierowcy klną jak szewcy, ponieważ nie ma gdzie zaparkować. Żeby tylko w centrum! Pod blokami też się nie da, a właściwie - dopiero się nie da. Tutaj pługi przejechały symbolicznie jeden raz po sylwestrze, więc zrobiła się prawdziwa Syberia. Z tą różnicą, że koło Władywostoku poluje się na białe niedźwiedzie, a w Opolu na kawałek placu. Takiego, gdzie bryja została już rozbita przez cięższe auta, co gwarantuje, że po wjechaniu da się również wyjechać. Podobnie wygląda cała Polska. Furorę w Internecie robi zdjęcie (autentyk) z parkingu osiedlowego, na którymś ktoś ustawił tablicę następującej treści: "Usuwałem śnieg łopatą przez dwie godziny. Wara mi stąd, bo dam w ryj!" Opole jest jednak oryginalne. W wielu miastach wyłączono na czas zimy parkomaty, wychodząc ze słusznego założenia, że skoro kierowcy manewrują między pagórkami, żeby się gdzieś wciąć, to jakoś głupio brać jeszcze od nich za to pieniądze. Nasze władze pozostały wierne ideałom Leszka Balcerowicza w 20 rocznicę wprowadzenia reform gospodarczych. Nie po to zasłużony profesor trudził się w pocie czoła, żeby wszędzie było tak samo. Mamy wolny rynek i w Opolu może być inaczej. Jeśli spojrzeć na rzecz perspektywicznie, zimowe nieróbstwo jest kołem napędowym dla całej gospodarki. Za komuny wypuszczano na miasto wywrotki i zwożono zwały śniegu do Odry, żeby miarowo zasilały Bałtyk, bo nawet idiota wiedział, że jeśli się tego nie zrobi, to wiosną przyjdzie kataklizm. Często używano do tych prac więźniów, ponieważ nie było jeszcze wtedy zwyczaju pytania, co bardziej wolą: pracować czy oglądać pornusy? Pornusów zresztą też nie było, a za ich posiadanie w skrajnych przypadkach trafiało się za kraty, czyli de facto - do odśnieżania ulic. Teraz wszystko jest inaczej. Gdy tylko słoneczko przygrzeje, śniegowe wzgórza zaczną się momentalnie topić. Natychmiast zapchają się studzienki ściekowe, woda zaleje ulice i piwnice, a za miastem dojdzie do lokalnych podtopień. Trzeba będzie remontować, naprawiać, a w niektórych przypadkach budować od podstaw. Firmy zarobią krocie, natomiast w statystykach zaznaczy się znaczny spadek bezrobocia. Tereny najbardziej dotknięte nieszczęściem odwiedzi prezydent oraz premier - rzecz jasna każdy osobno. Obiecają daleko idącą pomoc i nawet dotrzymają słowa. Bo to przecież rok wyborczy.