Przed Opolskim Urzędem Wojewódzkim odbyła się uroczysta prezentacja klatki na pumę. Urządzenie ma służyć do schwytania drapieżnika, który ponoć grasuje po lasach i zagrodach, pożerając zwierzynę, strasząc mieszkańców i angażując rzesze myśliwych. Puma została utrwalona na kilku fotografiach i jednym amatorskim filmie. Niestety, rejestracje są kiepskiej jakości, więc równie dobre w kadrze mógł się znaleźć zabłąkany pies albo przerośnięty kocur. Zwłaszcza że poszukiwane zwierze przemieszcza się w tempie bolidu Kubicy. Raz pojawia się pod Opolem, następnego dnia w okolicach Kielc, a ostatnio ktoś widział je blisko Łodzi. Prześmiewcy mówią, że podąża w kierunku Bałtyku, aby zadekować się na okręt i powrócić w rodzinne strony za Atlantykiem. Realiści przekonują natomiast, że w każdym z tych miejsc widziano różne zwierzęta.
Klatka nie jest jakimś szczególnym wytworem myśli technicznej. Wykonana z mocnych stalowych prętów posiada zapadkowe drzwiczki, które zamykają się na amen, gdy tylko osobnik wejdzie do środka. Ma go tam zwabić kawał krwistego mięsiwa, będącego dla pum zasadniczym menu. Z Opola pułapka zwana samołówką została przewieziona do lasów w pobliże Prószkowa, gdzie niedawno przemknęło niezidentyfikowane stworzenie. Niczym UFO na nieboskłonie.
Podczas prezentacji fachowcy opowiedzieli dziennikarzom w jaki sposób zamierzają użyć klatkę. Gdy tylko zwierzę pojawi się znowu, wytropią szybko ślady i ustawią ją na linii marszruty. Pułapka zostanie dobrze zamaskowana; usunie się z niej także ludzkie zapachy, żeby krwiożerczy włóczęga się nie przepłoszył.
Pokaz zepsuł jednak łowczy wojewódzki Wojciech Plewka, oświadczając, że kilkanaście warchlaków we wsi Mokra nie zagryzła żadna puma, tylko zdziczałe psy. Fachowcy wpadli w konsternację, gdyż tamten incydent uważa się za początek rozbojów w wykonaniu przebiegłego drapieżnika. Plewka miał w tym dniu wyjątkowe parcie na mikrofon. Komentując relacje świadków, którzy mieli spotkać pumę, odparł, że jak się w kółko o czymś trąbi, to każdy prędzej czy później może to zobaczyć. Na koniec łowczy z uznaniem odniósł się do sprawy klatki. Uśmiechając się pod wąsem przyznał, że pułapka będzie dobra na bezpańskie psy, których pełno w prószkowskich lasach. Z głodu rzucają się na zwierzynę. Ze strachu unikają kontaktu z ludźmi.
Mimo tak zaskakującej puenty nieprawdziwe są domniemania jakoby Centrum Zarządzania Kryzysowego przy wojewodzie opolskim chciało w najbliższym czasie zbudować urządzenie do przechwytywania Niezidentyfikowanych Obiektów Latających. Złośliwe pogłoski wzięły się stąd, że mieszkaniec wsi koło Strzelec Opolskich utrwalił niedawno w kadrze feerię tańczących na niebie świetlnych obiektów, kojarzących się jako żywo z UFO. Zdjęcia są jednak tak samo nieostre, jak fotografie pumy pędzącej przez Polskę z wyszczerzonymi kłami.