Gazeta Panorama OPOLSKA Wydawnictwo OPOLMEDIA Kontakt
panorama opolska

Wiadomości z Opola i okolic

Czwartek, 31 października 2024
Imieniny: Alfonsa, Krzysztofa, Tomasza


Stokrotka z pałacu w Pszczynie


Agnieszka Malik 18.09.2015

Rezydencja w Pszczynie była nierozerwalnie związana z książęcym rodem Hochberg von Pless. Jego klejnot stanowiła księżna Daisy.


Zreformowała surową niemiecką obyczajowość, ociepliła swoją obecnością pszczyński pałac, ale umarła w zapomnieniu. Trudno uwierzyć, że jeden z najwytworniejszych dziś polskich pałaców w stylu renesansowym, w XIV wieku przypominał surowy gotycki zamek.

Otaczała go fosa, ziemne wały i solidne mury. Strategiczne miejsce na drodze miedzy Krakowem a Niemcami musiało być dobrze ufortyfikowane. Nikt wówczas nie przypuszczał, że kiedyś będą tu bywać królowie oraz najważniejsza arystokratyczna śmietanka Europy.

Gdy właścicielem Pszczyny został wielki łowczy cesarski Hans Henryk XI, częstym gościem w posiadłości był car Aleksander II i cesarz Wilhelm II. Wystawne polowania oraz słynne bale na stale wpisały się w pałacową codzienność. Szczególnie przypadły do gustu rosyjskiemu władcy, którego zachwyciły okazałe jelenie. Dwadzieścia dorodnych sztuk pojechało w podarunku na wschód, a w zamian z Białowieży przyjechało stadko żubrów: byk i trzy krowy. Dostojne zwierzęta długo stanowiły ozdobą przypałacowych lasów. Najwięcej z nich zginęło w czasie powstań śląskich, stając się łatwym łupem dla wygłodniałych powstańców. Do dziś potomkowie carskich żubrów mieszkają w pobliskich Jankowicach.

Za czasów księżnej Daisy (oznaczającej Stokrotkę) - tak była nazywana Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless z domu Cornwallis-West - w pałacu przybywali liczni arystokraci. Małżonka Hansa Heinricha XV została nieoficjalnie obwołana najsłynniejszą kobietą Europy przełomu XIX i XX wieku. Dyktowała nowe trendy w modzie. Sama projektowała stroje. Arystokratki czesały się tak samo, jak Daisy. Gdy jeździła na safari do Afryki, rozpisywały się o tym wszystkie gazety. Z jej inicjatywy w pszczyńskim pałacu wybudowano łazienki. Sprowadzony z Anglii ogrodnik dbał o prawie 50-hektarowy park, zaliczany do najpiękniejszych na kontynencie.

Dla niej odrzucił przyszłą królową
Najbardziej pożądana dama na europejskich salonach miała blond włosy i niebieskie oczy, ale w dzieciństwie nie słynęła z zaskakującej urody. Podobno nianie naciągały jej uszy i nos, bo chrześniaczka króla Walii Edwarda VII, miała być nieskazitelna. Pochodziła jednak z niezbyt zamożnego rodu, więc w świecie fortun nie należała do panien, o których marzą młodzi hrabiowie. Gdyby nie ojciec chrzestny i szerokie koligacje rodzinne, nie wiadomo czy wyszłaby w 1891 roku za mąż za 29-letniego niemieckiego arystokratę Jana Henryka XV, który był wówczas sekretarzem ambasady w Londynie. Nie ukrywała, że nie darzy go miłością, ale wierzyła, że to uczucie pojawi się z czasem. Wydawało się, że miłość księcia do 18-letniej Angielki przetrwa wszelkie dziejowe zawieruchy.

Jej oblubieniec należał do jednego z trzech najbogatszych rodów europejskich. Większe fortuny posiadał cesarz Hohenzollern oraz ród Hohenlohe. W rękach Hochbergów były pałace na Górnym i Dolnym Śląsku, dziesięć kopalń, dwie elektrownie, cztery cegielnie, dwa kamieniołomy i browar. Ojciec Jana Henryka chciał u boku syna widzieć późniejsza królową Anglii, ale ten bez pamięci zakochał się w niebieskookiej arystokratce.

Książęta z Pszczyny byli tak bogaci, że wyruszając w podróż zagraniczną zabierali ze sobą cały dwór, a zatrzymywali się we własnych posiadłościach rozrzuconych po całym świecie. Od teścia księcia pszczyńskiego otrzymała w prezencie koronę ze złota wysadzaną brylantami, a mąż zabrał ją w podróż dookoła świata. Pałac w Pszczynie traktowała jednak jak złotą klatkę i dlatego chętnie wyjeżdżała w dalekie podróże. Surowa pruska obyczajowość była daleka od tego, co zaznała w dzieciństwie. Przed snem usługiwały jej dwie pokojówki, a gdy tylko chciała wyjść ze swojej komnaty towarzyszył jej zawsze osobisty orszak w postaci lokaja, który otwierał drzwi i podążających za nią jak cień służących. Nie mogła nawet udać się na niezaplanowaną wycieczkę, ponieważ obowiązkowo musiała korzystać z reprezentacyjnego powozu. Przy stole obowiązywała sztywna pruska etykieta. W czasie oficjalnych uroczystości przy stole kręciło się ponad 30 lokajów. Kobieta utrzymywała kontakty z poetą Oskarem Wildem cz też Bernardem Schowem.

Zdrada z cesarzem?
Miłość skończyła się zupełnie zaskakującym jak na tamte czasy skandalem - księżna Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless rozwiodła się w 1923 roku. Przyczyną miały być liczne jej romanse. Najdotkliwszym policzkiem dla męża był podobno związek Daisy z cesarzem Wilhelmem II. Dalsza historia księżnej przestała przypominać bajkową opowieść. Opuściła Pszczynę i zamieszkała na zamku w Książu. W czasie II wojny światowej niemieccy żołnierze nie czuli respektu przed arystokratką. W 1941 roku wyrzucili ją z komnat. Pracownicy pamiętali jak zniesiono ją do karetki, która pojechała w kierunku Wałbrzycha.

Spekulacji na temat dalszych losów Daisy było wiele. Podobno chorowała na stwardnienie rozsiane i umarła w 1943 roku, ale nikt nie wiedział, gdzie została pochowana. Uwielbiana za życia, została zapomniana po śmierci aż do XXI wieku. Młodzi badacze historii dotarli do archiwów parafii ewangelicko-augsburskiej w Wałbrzychu, gdzie odnaleźli akt zgonu księżnej. Wynikało z niego, że umarła 29 czerwca o godzinie 19.30 w jednej z wałbrzyskich willi. Przyczyną zgonu miało być zatrzymanie krążenia. Dokumenty trafiły do rąk jej wnuka Bolko Hochberg von Pless.

Uratowany przed bombardowaniami
Pałac w Pszczynie słynie przede wszystkim z autentycznego wyposażenie wnętrz. Zachowało się w nim aż 80 procent oryginalnych sprzętów. Szczególnie imponujące są kryształowe lustra kilkumetrowej wielkości, które przetrwały wojenną zawieruchę. Zachwycają błyszczące w świetle żyrandole i misterne kinkiety. Złote ornamenty na ścianach, meble z najlepszego drewna, kruche wazy, obrazy wielkich mistrzów tworzą atmosferę sprzed wieków. Turyści tłumnie odwiedzają Pszczynę, mogąc choć przez chwilę wyobrazić sobie czasy, gdy po komnatach stąpała nieszczęśliwa Stokrotka. Podziwiają m.in. sypialnię cesarzowej Augusty Wiktorii, urządzoną dla żony Wilhelma II, głowę żubra upolowanego przez księcia pszczyńskiego Hansa Heinricha XI Hochberga czy kaukaskie dywany.

Pierwszymi właścicielami zamku w Pszczynie byli książęta cieszyńscy. W 1517 roku książę Kazimierz II sprzedał posiadłość węgierskiemu arystokracie Aleksemu Turzo. Wówczas stolicą utworzonego Wolnego Państwa Stanowego została właśnie Pszczyna. W 1548 roku pszczyńską posiadłość objął biskup wrocławski Baltazar Promnic. Od 1765 roku przebudowana rezydencja należy do książęcego rodu Anhalt-Köthen-Pless. Po śmierci ostatniego potomka książęcej rodziny majątek przeszedł na dalszego krewnego księcia Hansa Heinricha X von Hochberga. Po nim pałac objął jego syn Hans Heinrich XI, tworząc jedną z najważniejszych rezydencji Europy. Następnie włości przejął Hans Heinrich V, który zarządzał posiadłością razem z księżną Mary Theresą Olivią von Pless z domu Cornwallis-West.

W czasie I wojny światowej pałac w Pszczynie stanowił główną kwaterę dowództwa wojsk cesarskich. Najważniejsze decyzje polityczne, zmieniające przebieg wojny, podejmował szef sztabu główny marszałek Paul von Hindenburg wraz z generałem Erichem von Ludendorff. W 1922 posiadłość została włączona do Polski. W lutym 1945 pałacowe komnaty zamieniono na szpital dla żołnierzy Armii Czerwonej. 9 maja 1945 roku otwarto w nich muzeum.