Sylwester w Sylvestrze z Sylwestrem
amal 31.12.2018
Sylwester to najbardziej znana data na świecie. Na wszystkich kontynentach w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia ludzie składają sobie życzenia, bawią się, tańczą i wierzą, że kolejny rok będzie o wiele lepszy niż poprzedni. Zwiastują to fajerwerki i sztuczne ognie rozbłyskujące nad miastami i małymi wioskami. Kościół katolicki święci wówczas dzień śmierci papieża Sylwestra I, który zmarł 31 grudnia 335 roku i namawia, aby ten czas przywitać w świątyni. Wiąże się to z rokiem 999, gdy wierni czekali na koniec świata. Gdy ten nie przyszedł, wylegli na ulice i zaczęli świętować nowe życie. 1 stycznia pobłogosławił ich papież Sylwester II.
Nazwa tego dnia związana jest z imieninami, które obchodzi w ten dzień właśnie Sylwester. To łacińskie imię oznaczające tego, który mieszka w lesie. W Polsce ponad 57 tys. osób nosi to imię. Najwięcej z ich mieszka w województwie mazowieckim i łódzkim. Do tych najbardziej znanych na świecie należy amerykański aktor Sylvester Stallone, odtwórca roli amerykańskiego żołnierza Rambo czy portugalski piłkarz Silvestre Varela z FC Porto. Nazwano tak też planetoidę okrążającą Słońce, którą odkryto 18 marca 1997 roku.
Najciekawiej spędzić można sylwestra w Sylvestrze, czyli jednej z trzech miejscowości w Stanach Zjednoczonych. Znajduje się on w stanie Georgia, Wirginii Zachodniej oraz Wisconsin. We Francji upodobano sobie nazwaniem Saint-Sylvestre (św. Sylwester) gminy w różnych regionach: Limousin, Hauts-de-France, Normandii, Owernii, Nowej Akwitanii i dwie w Alpach Rodańskich.
Pierwsze jest Kiribati
Pierwszymi mieszkańcami na świecie, którzy świętują sylwestra są Kiribatczycy. Ich państwo leżące na 33 wyspach nie należy do największych, ani też najliczniejszych na świecie, ale za to z całą pewnością imponuje swą rozpiętością geograficzną. Rozciągłość archipelagu ze wschodu na zachód wynosi 4 tys. km, a z północy na południe 2 tys. km. W 1995 roku staraniem prezydenta Teburoro Tito nastąpiło przesunięcie linii zmiany daty na wschód, co rodziło wcześniej wiele kłopotów, bo w tym samym kraju były różne dni, np. wtorek i środa równocześnie. Tym sposobem Kiribati stało się krajem, które jako pierwsze świętuje nadejście Nowego Roku - na trzynaście godzin wcześniej od Polaków i Niemców. Nie wiadomo, jak długo to potrwa, ponieważ zgodnie z prognozami po 2050 roku wyspy mogą przestać istnieć, gdyż pochłoną je wody Oceanu Spokojnego.
13 godzin po Europejczykach nadejście nowego roku nastąpi na wyspie Baker Island, która należy do Stanów jednoczonych. Nie ma jednak kto tu świętować, ponieważ jest niezamieszkała. Znajduje się na Pacyfiku w połowie drogi między Australią a Hawajami.
Winogrona na nowy rok
Powszechne świętowanie sylwestra w tę jedną noc nie jest wcale tak wiekową tradycją, jak mogłoby się wydawać. Na przełomie XIX i XX wieku ten dzień obchodzili w sposób szczególny jedynie bogaci i arystokracja. Dzień rozpoczynano wielkim polowaniem, ogniskami i biesiadowaniem na polanie. Wieczorem udawano się do kościoła i wracano na uroczysta kolację. Później czas idealnie nadawał się na organizację wyjątkowego balu. Dopiero później zwyczaj ten został przejęty przez osoby niższych stanów. Pod koniec roku zgodnie ze staropolską tradycją obdarowywano się prezentami. W Galicji i na ziemiach zaboru rosyjskiego popularne było strzelanie z bata przez woźniców. Miało przynieść to szczęście i dostatek.
Wiadomo jednak, że starożytni Rzymianie 1 marca obchodzili przyjście nowego roku. Dopiero od w 46 roku przed naszą erą Juliusz Cezar zmienił na 1 stycznia. W kulturze celtyckiej koniec roku utożsamiany był ze spotkaniem z duszami osób, które zmarły.
W Hiszpanii o północny najważniejsze jest zjedzenie dwunastu winogron, które wcześniej można pozbawić pestek. Najczęściej towarzyszy tej czynności odgłos bicia dzwonów. Jeden gong to jeden zjedzony owoc. To ma być gwarancją szczęścia na dwanaście miesięcy. Dopiero potem jest czas na otwieranie szampana i składanie sobie życzeń. Podobno tradycja ta wywodzi się z 1909 roku, który miał szczególnie obrodzić dorodnymi zbiorami winorośli i wymyślono „szczęśliwe winogrona” jako pomysł sprzedania nadwyżek. Wiadomo jednak, że już pod koniec XIX wieku w wielu regionach znany był ten zwyczaj.
W Danii sylwester kojarzy się z odwiedzaniem przyjaciół i tłuczeniem na progu ich domu szklanych naczyń. Czym więcej skorup na wycieraczce, tym więcej ma się oddanych znajomych. Każdy szanujący się Duńczyk o północy powinien być na krześle i z niego zeskoczyć, aby przegnać złe duchy i mieć fantastyczny kolejny rok.
Na Filipinach w sylwestra króluje kształt okrągły, kojarzący się z dobrobytem. Ubrania mają mieć koła, tak samo jak kształty potraw. 31 grudnia mieszkańcy Puerto Rico należą do czyścioszków, gdyż w nowy rok muszą wejść czyści i zmyć wszelkie stare brudy. Na początek pucują więc ganki przed swoimi domami, a kończą na dokładnym umyciu ciała. Wszystko musi być zmyte wodą, żeby zapomnieć o starym brudzie i wcześniejszych troskach.