Turawski pałac jak ruina
mal 18.12.2018
Zaraz po wojnie został zaadaptowany na potrzeby urzędu gminy, a od 1964 roku pełnił funkcję domu dziecka. Maluchy bały się wielkich sal, w których zachowało się wiele przedmiotów pamiętających czasy grafa i jego rodziny. Podobno w nocy można było zobaczyć białą damę w sali balowej, która rozpływała się przy przepięknym kominku.
3 listopada 2012 roku ostatni graf Hubert, który zmarł w 1952 roku w niemieckim Unterwössen, wrócił pośmiertnie do swoich dóbr. Jego urna została sprowadzona z Bawarii i złożona w kaplicy rodzinnej w Kotorzu Małym. W tym samym czasie podopieczni domu dziecka wyprowadzili się do nowego gmachu tuż nad Jeziorem Dużym w Turawie, a właściciel zabytku, Starostwo Opolskie, wystawił pałac na przetarg za ponad 3 miliony zł. Chętnych jednak nie było na XVIII-wieczny obiekt otoczony 7-hektarowym parkiem. Dopiero trzeci przetarg wygrała warszawska firma TFS z branży motoryzacyjnej, dając za niego milion złotych.
Przedstawiciel firmy Marcin Zamoyski przekonywał, że to idealne miejsce na stworzenie centrum hotelowo-konferencyjnego. Na początku pałac zaczął tętnić okazyjnym życiem. Organizowano kuligi, spotkania znajomych nowego właściciela. Mieszkańcy słyszeli w niektóre weekendy muzykę, a pałacowa kuchnia szykowała posiłki dla zaproszonych gości. W tygodniu obiekt pustoszał, a oprócz duchów nawiedzał go ochroniarz.
W lutym 2014 roku najprawdopodobniej w czasie przygotowań do jednej z imprez doszło do pożaru dachu. Spłonęło ponad 300 metrów dachu. Przez wiele miesięcy właściciel nie zabezpieczył odkrytych stropów. Wilgoć i deszcz w szybkim czasie dokonały spustoszeń. Ciekawe, co zachowało się z zabytkowego wyposażenia pałacu, które jeszcze do niedawna można było podziwiać w komnatach.
Po wielu naciskach dach został prowizorycznie zabezpieczony. Pałac stoi jednak opustoszały. Żadne z wcześniejszych zapewnień nie zostało wprowadzone w życie. Turawscy samorządowcy nie doczekali się nawet wpłaty podatku od nieruchomości.
Wieść gminna niesie, że firma boryka się z poważnymi kłopotami finansowymi i pałac trafił na licytację komorniczą. W każdej plotce jest ziarno prawdy. 8 grudnia 2014 roku komornik Sądu Rejonowego w Piasecznie ogłosił pierwszą licytację nieruchomości należących do TFS o wartości prawie 19 milionów zł. 18 marca odbyła się druga licytacja. Nie ma wśród wymienionych pałacu w Turawie, ale wynika z tego, że spółka ma poważne kłopoty.