Chłoniak nie jest wyrokiem
18.03.2014
Czasami rozwija się bezobjawowo przez wiele lat, ale bywa i tak, że może w ciągu doby podwoić swoją masę. Każdego roku w Polsce na chłoniaki choruje ponad 6 tysięcy nowych osób, a liczba zachorowań cały czas wzrasta. Do niedawna diagnozę kojarzono z wyrokiem śmierci, a tymczasem nowotwór układu chłonnego to jednak nie ostateczność. Jego wczesne wykrycie w wielu przypadkach daje szansę na całkowite wyleczenie. Jak zatem z nim walczyć?
Pomimo coraz częstszych zachorowań o tego typu nowotworach wciąż mówi się dość rzadko. Jak wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) liczba stwierdzonych nowotworów układu chłonnego co roku wzrasta o 4-5 procent. Są one jedną z najczęstszych przyczyn zgonów wśród wszystkich chorób nowotworowych, ponieważ często pacjent leczony jest na zupełnie inne choroby. Chłoniakowi nie da się zapobiec, jednak w porę rozpoznany daje możliwość wyleczenia.
To choroby nowotworowe układu chłonnego, które wywodzą się z limfocytów oraz powstają w wyniku sekwencji zmian dotyczących genów i białek w komórce. Mogą umiejscawiać się w węzłach chłonnych, a także w każdej innej tkance i narządzie. Złośliwe atakują najczęściej węzły chłonne szyi, pach oraz pachwin. Występują w formie nacieków, rozwijających się w układzie nerwowym, tkance płucnej, śledzionie czy przewodzie pokarmowym. Chłoniaki przybierają postać jednej z dwóch odmian: chłoniaka nieziarniczego lub ziarnicy złośliwej, szczególnie spotykanej u osób bardzo młodych.
Istnieje wiele rodzajów chłoniaków, jednak można wyróżnić dwie główne grupy, które charakteryzuje różny przebieg choroby. Przewlekłe rozwijają się wolno i długo nie wymagają ingerencji medycznej, jednak ich trwałe wyleczenie nie jest możliwe. Przeżywalność bez podjęcia terapii wynosi od kilku do kilkunastu lat. O wiele niebezpieczniejsze są chłoniaki agresywne, które atakują o wiele szybciej i wymagają natychmiastowego podjęcia terapii, lecz w ich przypadku istnieje możliwość trwałego wyleczenia. Jeśli nie zostaną rozpoznane mogą spowodować śmierć w ciągu kilkunastu miesięcy. Dr Wojciech Jurczak z krakowskiej Kliniki Hematologii Uniwersytetu Jagiellońskiego twierdzi, że w zaawansowanym stadium klinicznym chłoniak ma lepsze rokowania niż nie budząca takiego przerażenia cukrzyca.
Zaczyna się od gorączki
Pierwsze objawy zazwyczaj są zupełnie niewinne i łatwe do pomylenia z symptomami grypy czy też przeziębienia. Do najczęstszych oznak choroby zalicza się zlewne poty, wysoką temperaturę utrzymującą się przez dłuższy czas, przewlekły kaszel, ciągłe zmęczenie, powiększone, lecz niebolesne węzły chłonne oraz utratę wagi występującą w krótkim czasie o około 10 procent. Dodatkowo pacjent może uskarżać się na swędzenie skóry, która leczona jest u alergologa jako atopowe zapalenie skóry o podłożu alergicznym.
– Podane objawy nie zawsze wskazują na chłoniaka, jednak wzmożona czujność w tym przypadku jest jak najbardziej wskazana – mówi dr n. med. Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii. – Jeżeli dolegliwości utrzymują się dłużej niż przez trzy tygodnie konieczna jest wizyta u lekarza. Niezwykle ważne jest, aby nie lekceważyć występujących objawów i odpowiednio wcześnie poddać się badaniom w celu wyeliminowania możliwości zachorowania na ten nowotwór.
Wiele z osób długo nie może zdiagnozować właściwej choroby błąkając się między specjalistami: pulmonologiem, alergologiem, endokrynologiem czy lekarzem pierwszego kontaktu, przepisującym kolejne antybiotyki na grypę. Rekordziści brali biseptol przez ponad 3 miesiące zanim trafili do specjalisty, który zasugerował przeprowadzenie badań pod kątem nowotworu.
Stopień zaawansowania choroby określany jest zgodnie z klasyfikacją określającą liczbę umiejscowienia zmian chorobowych.
Stadium I – zajęcie jednej grupy węzłów chłonnych lub jednego narządu pozawęzłowego (IE).
Stadium II – zajęcie dwóch lub więcej grup węzłów chłonnych po tej samej stronie przepony lub umiejscowione (jednoogniskowe) zajęcie narządu pozalimfatycznego i jednej lub więcej grup węzłów chłonnych po tej samej stronie przepony (IIE).
Stadium III – zajęcie węzłów po obu stronach przepony, czemu towarzyszyć może jednoogniskowe zajęcie narządu pozalimfatycznego (IIIE) lub zajęcie śledziony (IIIS) czy też jednoogniskowe zajęcie narządu pozalimfatycznego i zajęcie śledziony (IIIES),
Stadium IV – rozsiane zajęcie narządu pozalimfatycznego, niezależnie od stanu węzłów chłonnych.
Symbole literowe pozwalają na określenie dodatkowych parametrów mających znaczenie prognostyczne. Oznaczają one odpowiednio:
A – brak objawów systemowych,
B – występowanie objawów systemowych: gorączki, nocnych potów, utraty masy ciała.
Aktywność może pomóc
Przyczyny powstawania chłoniaków w większości przypadków nie są znane. Na te najbardziej złośliwe w większości zapadają ludzie poniżej 40 lat. Ale częstotliwość zachorowań wśród 60-latków i 70-latków jest prawie 10-krotnie większa niż u ludzi młodszych.
Specjaliści podają jednak szereg mechanizmów, które mogą przyczyniać się do występowania tego nowotworu. Należą do nich między innymi: infekcje bakteryjne, promieniowanie jonizujące czy częsta zapadalność na infekcje wirusowe, co wiąże się z zaburzoną regulacją układu odpornościowego. Zachorowalność zwiększa się przy stosowaniu diety bogatej w tłuszcze, duże ilości mięsa i związki azotowe ukryte w pokarmie. Szczególnie zagrożeni są pacjenci po przeszczepach narządów, przyjmujący leki immunosupresyjne czy też walczący z chorobami autoimmunologicznymi, jak łuszczyca lub reumatoidalne zapalenie stawów. Chłoniak atakuje również częściej osoby walczące z zakażeniem wirusowym, mające wcześniej styczność z helicobacterem pylori. Ryzyko wzrasta u osób pracujących w przemyśle skórzanym, gumowym lub przy rafinacji ropy naftowej. Zagrożeni są również ci, którzy mają kontakt z pyłami biologicznymi, pestycydami lub herbicydami.
Nie udało się również ustalić konkretnych działań, które mogłyby uchronić przed powstawaniem chłoniaków. W celu działań profilaktycznych zaleca się jednak regularną aktywność fizyczną, która ma wpływ na prawidłowe funkcjonowanie organizmu oraz dbanie o jakość wody i pokarmów, które się spożywa. Szczególną wagę w walce z nowotworami układu chłonnego ma również wczesne rozpoznanie, dlatego ważne jest by nie lekceważyć objawów, które mogą sygnalizować tę chorobę.
Aby zwiększyć świadomość społeczeństwa na temat chłoniaka oraz znaczenia badań profilaktycznych ruszyła ogólnopolska kampania „Mam Haka na Raka" skierowana do młodzieży szkół ponadgimnazjalnych. Jej celem jest umiejętne zaangażowanie młodzieży w proces edukacyjny związany z profilaktyką nowotworową. Priorytetem jest przekazanie nastolatkom wiedzy, za pomocą której skutecznie mogą walczyć z niską świadomością profilaktyki chorób nowotworowych w społeczeństwie. Znane osoby deklarują w ramach akcji, że namówią co najmniej jedną osobę z grupy zagrożonych do przeprowadzenia badań profilaktycznych.