Zabójca czai się w płucach
meda 03.09.2014
Jednak świadomość tego zagrożenia jest bardzo mała, nawet osoby już chore na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc najczęściej o tym nie wiedzą. To jedna z najczęstszych chorób dróg oddechowych występujących obecnie na świecie. Jej przyczyną jest proces zapalny toczący się w oskrzelach i miąższu płuc, prowadzący do nieodwracalnych zmian w drogach oddechowych i zmniejszenia pojemności płuc. Zbyt późne rozpoznanie, brak leczenia, prowadzi do nieuchronnego kalectwa i przedwczesnej śmierci. Główną przyczyną choroby jest palenie papierosów. Światowa Organizacja Zdrowia szacowała kilka lat temu liczbę chorych na całym świecie na ponad 64 miliony.
- Pojemność płuc osoby dotkniętej tą nieuleczalną chorobą systematycznie się zmniejsza - wyjaśnia prof. Paweł Śliwiński z IV Kliniki Chorób Płuc Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, reprezentujący Polskie Towarzystwo Chorób Płuc. - POChP jest nazwą obejmującą dwa od dawna dobrze znane schorzenia: przewlekłe zapalenie oskrzeli oraz rozedmę płuc Nazwę zaproponowano niemal 50 lat temu dla zespołu objawów i cech charakterystycznych dla tych właśnie, współwystępujących u pacjenta dwóch chorób. Obowiązującą definicję sformułowała grupa ekspertów WHO i Narodowego Instytutu Zdrowia USA, znana pod skrótem GOLD.
Badania wykazują, iż w Polsce na POChP cierpi ok. 10 procent dorosłych powyżej 40. roku życia, co stanowi ok. 2 mln osób. Tylko u 20 procent z nich postawiono już diagnozę i wdrożono odpowiednie leczenie. - Wydaje się, że jedną z podstawowych przyczyn tej niedobrej sytuacji jest znikoma świadomość istnienia problemu - podkreśla prof. Śliwiński. - Skoro mało kto wie, że taka choroba istnieje, mało kto, mając jej objawy, szuka pomocy u lekarza.
Tymczasem według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia na POChP zmarło na świecie ponad 3 miliony osób. WHO przewiduje również, że do 2030 roku stanie się trzecią co do częstości przyczyną wszystkich zgonów.
Schorzenie można podejrzewać u każdej osoby po 40. roku życia, która od dawna pali papierosy lub stale narażona jest na bierne palenie albo mieszka czy pracuje w otoczeniu bardzo zanieczyszczonym pyłami i gazami, a przy tym często kaszle (zwłaszcza rano) i wykrztusza plwocinę. Takie objawy mogą trwać latami. Potem pojawia się duszność przy wysiłku, aż w końcu dokucza ona stale, również w spoczynku. - Dopiero ten objaw jest sygnałem do szukania pomocy - mówi prof. Śliwiński. - Szkoda, bo odpowiednio wczesne wykrycie obturacji oskrzeli z pomocą spirometrii i rozpoczęcie leczenia POChP pozwala istotnie spowolnić postęp tej choroby.
Brak odpowiedniego leczenia prowadzi do groźnych dla życia zaostrzeń POChP, nierzadko wymagających hospitalizacji. Ciężkie zaostrzenie jest dla chorego zdarzeniem porównywalnym do zawału serca.
Wykrycie choroby nie stanowi dla lekarza większego problemu. Podstawą jest wywiad lekarski i proste, nieinwazyjne, nie wymagające żadnych przygotowań, tanie badanie spirometryczne, dostępne bez kłopotu nawet w małych miejscowościach.
Powstrzymać rozwój choroby
Zmiany w drogach oddechowych mają charakter nieodwracalny. Jednak odpowiednio wczesne postawienie diagnozy, wdrożenie leczenia i natychmiastowe rzucenie palenia mogą rozwój POChP istotnie spowolnić. Zdaniem specjalistów, aby nakłonić pacjenta do rozstania z papierosami, trzeba wykorzystywać wszelkie dostępne metody i środki, łącznie z farmakologicznymi. - Chorym trudniej jest porzucić nałóg, gdyż mają do tego mniejszą motywację - mówi dr n. med. Elżbieta Puścińska z II Kliniki Chorób Płuc Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie oraz Sekcji Antytytoniowej Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc. - Ci, którym udało się rzucić palenie, to osoby starsze, ale mniej narażone na stres i inne choroby, w tym układu krążenia. Zerwanie z nałogiem to warunek konieczny przedłużenia życia chorego na płuca.
Podstawowe leczenie farmakologiczne przewlekłej obturacyjnej choroby płuc polega natomiast na podawaniu leków rozszerzających oskrzela, czyli ułatwiających oddychanie. Terapia zależy od stopnia zaawansowania choroby. - W przypadku zaawansowanego stadium stosuje się leki rozszerzające oskrzela: cholinotyki i beta2-mimetyki oraz leki przeciwzapalne: wziewne steroidy - informuje prof. Ewa Jassem z Kliniki Alergologii i Pneumonologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc.
Jedną z metod leczenia jest rehabilitacja oddechowa, zwłaszcza u pacjentów, którzy z powodu duszności mają problemy z poruszaniem się. - Rehabilitacja nie tylko poprawia wydolność wysiłkową, zwiększa ogólną sprawność i zmniejsza częstość zaostrzeń i hospitalizacji, ale także zmniejsza lęk i poprawia jakość życia chorych - podkreśla dr n. med. Piotr Dąbrowiecki z Poradni Domowego Leczenia Tlenem, Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie i Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP.
Śmiertelnie groźne zaostrzenia
Późne rozpoznanie skutkuje tym, iż u wielu chorych rośnie ryzyko zaostrzeń. To stan, kiedy kaszel i duszności nasilają się, trwają wiele godzin, samopoczucie pacjenta bardzo się pogarsza i konieczna jest szybka pomoc lekarska, nierzadko - hospitalizacja. Jedno wymagające hospitalizacji zaostrzenie objawów POChP w ciągu roku kwalifikuje pacjenta do grupy wysokiego ryzyka kolejnego zaostrzenia w przyszłości. A im więcej zaostrzeń, tym szybszy postęp choroby.
- Przewlekła obturacyjna choroba płuc to nie tylko choroba dróg oddechowych - przestrzega prof. Adam Antczak z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc. - Obecność zaburzeń wentylacji pod postacią trwałego zwężenia oskrzeli oznacza poważne następstwa dla wymiany gazowej i funkcjonowania układu krążenia z wieloma zjawiskami ogólnoustrojowymi. Może nastąpić wyniszczenie, uszkodzenie wielu tkanek i narządów, powodując chorobę niedokrwienną serca, osteoporozę, cukrzycę, niewydolność serca czy depresję.
Zaostrzenia znacząco zwiększają ryzyko zgonu w trakcie pobytu w szpitalu, jak i w najbliższych miesiącach po wypisaniu do domu. Dane statystyczne dotyczące krajów Unii Europejskiej podają, że co dwudziesty chory na POChP wymaga leczenia w szpitalu podczas zaostrzenia. To także ogromne koszty dla systemu opieki zdrowotnej.
- Przenosząc te dane na warunki polskie można oczekiwać, że mamy prawie 100 000 hospitalizacji z powodu POChP rocznie - dodaje prof. Jassem. - Szacuje się, że realny koszt jednego zaostrzenia leczonego szpitalnie waha się koło 6000 złotych, co oznacza, że wydatki na ten cel w Polsce wynoszą ok. 600 milionów złotych rocznie
Skutki zaniechania
- Objawy choroby oraz ich nasilenie istotnie wpływają także na stan psychiczny chorych - wyjaśnia dr Piotr Dąbrowiecki. - Często pojawiają się zaburzenia lękowe i objawy depresji. Pacjenci skarżą się także na izolację społeczną. Dochodzi do marginalizowania jednostki i wskutek tego poczucia samotności i niezrozumienia potrzeb. Niestety, chorzy wraz z nasileniem się objawów POChP stają się coraz bardziej zależni od innych.
Najistotniejsza jest profilaktyka, czyli wzrost świadomości zagrożenia i działania zmierzające do ograniczenia liczby osób palących papierosy. Ogromne znaczenie mają wszystkie programy wczesnego wykrywania przewlekłej obturacyjnej choroby płuc.
- Programy te umożliwiają identyfikowanie osób chorych we wczesnych stadiach choroby, co pozwala na szybsze rozpoczęcie leczenia, pomoc palaczom w porzuceniu nałogu, dłuższe utrzymywanie lepszej jakości życia i opóźnienie inwalidztwa związanego z chorobą - podkreśla prof. Waldemar Tomalak z Zakładu Fizjopatologii Układu Oddychania IGiChP, Oddział w Rabce-Zdroju i Komisji Akredytacyjnej Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc. - Skuteczność takich programów jest bardzo wysoka, gdyż u 20 procent badanych z grupy wysokiego ryzyka POChP rozpoznaje się obturację oskrzeli. Leczenie zaawansowanej postaci choroby jest drogie, zaś wczesne wykrycie to wydatek rzędu 200 złotych.
Główne przyczyny rozwoju przewlekłej obturacyjnej choroby płuc: