W niektóre weekendy opolski skansen ożywa, jakby znów wrócili do chałup jego dawni mieszkańcy. Wśród zabytkowych chat krytych strzechą kręcą się tysiące ludzi, dzieci z zainteresowaniem oglądają drewniane zabawki, a parkingi pękają w szwach. Twórcy ludowi prezentują dorobek. Miłośnicy kuchni kupują swojskie miody, dawno zapomniane przyprawy, ekologiczne kiełbasy i chleby na prawdziwym zakwasie. Smakosze gromadzą się przy budkach z jedzeniem, odciągani przez żony, które koniecznie chciały posłuchać muzyki w wykonaniu m.in. Kupskiego Echa, Ligockich Wrzosów, Przysieczanek czy Krzanowiczanek. Panie w ludowych strojach z wielką przyjemnością śpiewały, przechadzając się pomiędzy zagrodami. Czasami między opłotkami mignął jakiś góral z Suchej Beskidzkiej. Bryczka zaprzężona w parę czarnych koni woziła chętnych po skansenie, choć równie licznych adoratorów miał wielbłąd dwugarbny. Agrofestiwal połączony z III Świętem Plonów - Targi Miodów zapachniał jesienią.
Zdjęcia: Agnieszka Malik