To miejsce nie tylko dla klasycznych zdobywców zamków i pałaców. Idealne jest dla rodzin z dziećmi, ludzi aktywnych i tych, którzy nie znają słowa "nuda". Atrakcji na terenie parkowo-pałacowym nie brakuje. Prędzej nie starczy czasu, aby ze wszystkiego skorzystać. W restauracji koniecznie trzeba spróbować zupę tatankę, dania z bizona czy też kiełbasy, pasztetu z tego amerykańskiego zwierza. Koneserzy słodkości zachwycą się cremem brulee, którym można delektować się, spoglądając na fasadę przepięknej budowli.
Noclegi w pałacu są tylko dla tych, którzy mają siłę wdrapać się z walizkami na samą górą. Warto jednak trochę się poświęcić, aby poczuć dawny klimat. Dla wygodnickich przygotowano apartamenty w oranżerii. Ich mankamentem jest to, że zamiast duchów w oknach mogą pojawiać się ciekawscy turyści, jeśli akurat zatrzymujemy się w sezonie. Niezapomniane wrażenie pozostawi spacer przy zachodzie słońce pośród pastwisk bizonów bez tłumów turystów.
Zdjęcia: Agnieszka Malik i Ewa Malik